niedziela, 3 kwietnia 2016

Rozdział czwarty

   Przechodząc obok jej sypialni, usłyszałem cichy szloch. Lekko zapukałem i wszedłem.
   - Wydaje mi się, że nie pozwoliłam nikomu wejść, szczególnie Tobie - rzuciła oschle.
Podszedłem i ją przytuliłem. Odepchnęła mnie, wpadła w histerie. Nie pozwoliłem jej na to, przytuliłem ją ponownie i pocałowałem w głowę.

   - Naprawdę jestem taka beznadziejna? - zapytała. Nie wiedziałem co odpowiedzieć. Nie lubię rozmawiać na takie tematy, jednak dla niej zrobiłbym wszystko.
   -Nie jesteś beznadziejna, jesteś zagubiona, nie wiesz co ze sobą zrobić - rozpłakała się jeszcze bardziej. Nic już nie mówiła. Przytuliłem jej mocniej i pozwoliłem się wypłakać.

   Kiedy się uspokoiła, zacząłem rozmowę.
   - Nie powinnaś tak robić - doradziłem
   - Jak? - zapytała bez żadnych emocji
   - Nie powinnaś sprowadzać do domu facetów, których znasz raptem jeden dzień. W dodatku czuć od Ciebie alkohol. Jesteś poważna? Wiesz co się mogło stać? - podniosłem trochę ton.
   - A może tego chciałam? Nic o mnie nie wiesz.. - mówiła przez zaciśnięte zęby
   - Mylisz się. Nawet nie wiesz jak bardzo się mylisz - kiwnąłem kilka razy przecząco głową. Nic nie odpowiedziała. Podeszła do okna i wypatrywała przez nie.

   Nigdy nie dałem jej odczuć, że jest dla mnie najważniejsza.
   Nie potrafiłem odwzajemnić tego, co czuła. Dobra, potrafiłem... Raczej można powiedzieć, że nie potrafiłem tego pokazać. Nie jestem osobą, która mówi otwarcie o swoich uczuciach. Udaję obojętnego, jest mi z tym łatwiej.

   Wiem, że jest wspaniałą osobą. Co bym nie zrobił, to zawsze ją skrzywdzi. Dotychczas nie przejmowałem się jej uczuciami. Nie umiałem zapanować nad własnymi emocjami. Idąc do kolejnej, myślałem, że robię dla siebie dobrze i nie patrzyłem na opinie kogoś innego.
Minął dzień, a ja siedziałem tu, gdzie siedzę w tym momencie i przepraszałem.
Nie mogłem z nikim innym rozmawiać, tak jak z Blanką. Nigdy nie pozwoliłem jej odejść.
   Kilka dni temu, siedziałem wieczorem i rozmyślałem nad tym, czy jest jej ze mną dobrze. Odpowiedź była najprostsza na świecie - oczywiście, że nie. Kiedy przyszła i oznajmiła, że z nami koniec, w duchu się ucieszyłem. Ucieszyłem się, bo wiedziałem, że przestanie z mojego powodu cierpieć. Już po godzinie, zorientowałem się, że jest dla mnie najważniejsza i tak naprawdę nie potrafiłbym bez niej funkcjonować.
   Gdybym dał jej miłość, uczucie bezpieczeństwa, tak jak obiecywałem na początku, na pewno wszystko potoczyłoby się inaczej.
 
   Nie potrafię sobie wybaczyć, że wypuściłem ją tamtego wieczoru z domu. Nie potrafię sobie wybaczyć tego, że byłem dla niej oschłym egoistą, że liczyłem się tylko z własnymi pragnieniami. Po prostu ją wykorzystałem - i to jest chyba najgorsze. Wykorzystałem osobę, którą kocham. Nigdy jeszcze czegoś takiego nie czułem. Jeszcze nigdy nie uświadomiłem sobie, że jestem, aż tak wielkim idiotą. Zniszczyłem całe dobro, które w niej było. Mam nadzieje, że da się coś jeszcze uratować.
Nie każdy może wierzyć w moją przemianę. Sam nie wierzę, że stało się to w tak krótkim czasie.

   Człowiekowi trzeba dać drugą szansę. Ta... Moja druga szansa miała miejsce ponad 30 razy. Nie dało mi to do myślenia. Dopiero, gdy przekroczyła próg, zrozumiałem, że to tak nie może się skończyć. Potrzebuję jej, tak bardzo jej potrzebuje....

   - Co tam widzisz? - przerwałem ciszę. Spojrzała się na mnie z grymasem i ponownie odwróciła wzrok. Podszedłem, wziąłem jej rękę i złożyłem na niej delikatny pocałunek.
   - Przepraszam za wszystko - szepnąłem, przytuliłem ją i wyszedłem.
Idiota...

   Wróciłem do domu, rozwaliłem cały pokój.
   Nie panuję nad agresją, ona jest tego dowodem.  Nieraz podniosłem na nią ręke.
   Można powiedzieć, że jestem cipa, a nie facet.. Nie obrażę się za to.

   Rodzice mają czasami rację. Gdyby mieli córkę, pewnie nie byliby wszędzie wzywani, poradziłaby jakoś sobie. Nie wiem jak to jest być kobietą i w sumie nie chcę wiedzieć. Jestem ich synem i mają to zaakceptować.  Jak widać - szybko zmieniam zdanie.

   Nie powinienem zostawiać tak Blanki.
   Każdy miał rację. Mogłem bardziej ją docenić.
   Nie docenisz, póki nie stracisz - to powiedzenie idealnie sprawdza się w tym przypadku.
   Pierwszy raz w życiu dobiła mnie jakaś sytuacja.
   Dostałem silnego kopa w dupę. Jednak czy będę w stanie to wszystko naprawić? Czy naprawdę się zmienię? A może to jest tylko chwilowe? Może powinienem szukać kogoś innego? Wątpię, chcę moją ukochaną. To ta jedyna, dla której zrobię wszystko.
~~~
Patrz pod nogi albo upadniesz, 
Zachowujesz się jakbyś wszystko wiedział,
Tak, robiłem tak,
byłem taki, nadal trochę taki jestem

Możesz myśleć, że znalazłeś tą jedyną
Dopóki Twe serce nie zostanie rozdarte i podarte
Tak, czułem się źle, czułem się tak, nadal trochę się tak czuję

Ale nie szukam odpowiedzi
Nie szukam prawdy
Mówię tylko przez głośnik
Bo to wszystko czego się nauczyłem

Użyj swego rozumu i spraw, żeby mówił
Ponieważ w tym świecie to wszystko, co masz
I my wszyscy spadamy na dół z najwyższych chmur do najniższego gruntu.

Samotność jest najgorsza ze wszystkiego
Kiedy nie masz do kogo zadzwonić
Czując się trochę smutno kiedy jest źle, czasy robią się złe


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz